Tagi

, , , , , , , , ,

 

Jak tak teraz patrzę, to widzę jak kolejne lata mijają i teraz tak myślę, że chyba każdy z nas jest w swoim punkcie życia w którym powinien się znaleźć. Życie już takie jest. Swoje trzeba przeżyć, nie zawsze są to wszystkie miłe i przyjemne momenty, ale to chyba nas wzmacnia i kieruje do punktu w którym mamy się już zatrzymać na dobre. Może nie jest to trafna filozofia, ale Ja tak czuję. To już kilka lat jak nie jestem z Kamilem , a moje życie związane jest z Pawłem. Jak pokazuje to życie każdy z nas znalazł osobę z która mu naprawdę dobrze i prawdopodobnie każdy się uzupełnia. Ja mogę pisać tylko o sobie, IMG-20200503-WA0005gdyż wiem że tak jest. Mój związek jest naprawdę taki, jak można napisać dawno chciałem mieć. Związek partnerski, który przedrzymskim polega na wspieraniu siebie, na uzupełnianiu siebie, na podejmowaniu wspólnie decyzji, nie wymaganiu siłowo swojego zdania na drugiej stronie … Po prostu coś co jest normalne i powoduje, ze życie jest spokojne w swoim kierunku. Takie związki mają swój stabilizator w postaci zaufania i pewności do siebie co do miłości. Ktoś powie, że to banał … może dla wielu tak, dla mnie nie. Miłość jest ważna i wzmacnia związek. Zaufanie tak samo. Każda sytuacja jaką robi się, zawsze powinna dotyczyć nie tylko siebie a dwójki. Na pewno także otwartość, by się nie dusić w czymś co może nie pasować. Wszystkie takie czynniki działają na to, że ludzie którzy ze sobą żyją, po prostu chcą ze sobą być i dobrze im w swoim towarzystwie.

Ważne jest to, że my mamy taki związek, który ma swoje mocne fundamenty i świętością jest u nas wierność związana z uczuciami i miłością do siebie. To akurat scala wszystko. Odgradzamy uczucia, miłość od przyjemności i ciała, gdyż to akurat dwie różne sprawy, które są moim zdaniem inne. Nie mamy problemu z tym że rozładowanie emocji może być w inny sposób dokonany, czy z kimś dokonany. Może to i zdrowe, także jest w postaci że to pobudza i dodatkowo nakręca na siebie. Coś w tym musi być … wiem na naszym także przykładzie 🙂 Jednak takie sytuacje, wydaje mi się mogą następować w momencie gdy związek jest na pewnym etapie spokojnej stabilności emocjonalnej. My taki na pewno mamy.

Często się mówi, że do trzech razy sztuka. Moje „3”  uważam że jest już to na które czekałem. Zbudowało się coś, co trwa już lata i ma cie naprawdę dobrze. Z każdym kolejnym krokiem to tylko się potwierdza :). Wiadomo nikt z nas nie jest młodszy, każdy ma swoje traumy, ze zdrowiem różnie, jednak ważne jest to iż każdy na siebie może liczyć.

No to mnie wzięło na powrót na bloga z małymi wywodami 🙂