Tagi
bieżnia, covid, Dolny Śląsk, dolnyśląsk, forma, gay, gej, lgbt, McFit, orbitech, pandemia, people, powróc, rower, siłownia, World, Wrocław, wysiłek
Można tak napisać, że wczoraj w nocy mieliśmy trochę wysiłku. Po kilku miesiącach przestoju, zamknięciu siłowni, wreszcie nastał dzień gdzie wrota naszego klubu zostały otwarte. Postanowiliśmy zrobić znowu ten pierwszy i zacząć wpadać w jakiś regularny (mam nadzieję) rytm. Wybraliśmy godzinę po 22 ze względu na to by, było mniej ludzi na miejscu. Już na miejscu okazało się , że faktycznie ćwiczących nie było wielu. Zapewne jeszcze wielu się zastanawia czy tak od razu wrócić i czeka. Z drugiej strony pora tez była taka, że ludzi zawsze jest mniej. Oczywiście wszystko z zachowaniem bezpieczeństwa, na każdym słupie informacje itd. Co druga maszyna do ćwiczeń wyłączona z użytku, by była przerwa między ćwiczącymi. Tym sposobem już zmniejszają się możliwości przerobowe, gdyż tak naprawdę połowa sprzętu zostają póki co wyłączona. I jak było? Nie powiem, że łatwo. Jak i Ja tak i Paweł odczuliśmy ten wypad do McFit. Jednak jakoś trzeba zacząć, by znowu pomału jakaś forma wracała. Ja zostałem przy bieżni, rowerach, orbiterach. Wszystko tak by poczuć, ale tez bym mógł na drugi dzień chodzić 🙂 Klimat jaki się pamięta tego miejsca nadal jest, więc jest dobrze. Teraz tylko wpaść w pętle tego regularnego chodzenia i jakoś trzymać to w sobie, tak by lenistwo nie wygrywało z człowiekiem.