Tak, chyba mogę sobie napisać, iż mam teraz leniwą noc. Na gramofonie płyta Roberta Palmera – „Riptide” z 1985 roku. Uwielbiam takie perełki z tamtych czasów. Z resztą jak szukamy zawsze płyt, to tylko lata 60,70, 80, 90. Różni wykonawcy, często zapomniani lub tacy co nadal są na fali, ale szukamy ich pierwszych płyt : ) stąd uwielbiam wycieczki do komisów płyt winylowych, czy też na wielkie giełdy. szczególnie w takich miejscach można znaleźć płyty, których normalnie nie spotkam w sklepie, gdyż nie ma wznowień. Oprócz tego, bardzo często sprzedający nie wie co sprzedaje, gdyż za nie jeden album mógłby wziąć więcej kasy niż bierze. Dla mnie jako poszukującego, kupującego, to mały raj heh. Tym sposobem na regale, co raz to więcej tytułów, co cieszy ucho 🙂 Już dawno nie było Nas na giełdzie, gdyż z powodu wiadomo jakiego, nie można organizować takich spędów. Zapewne jeszcze troche poczekamy 😦 Dlatego czekam z utęsknieniem na taką wycieczkę np do Bytomia. To jedna z moich ulubionych giełd staroci. Czas płynie po naszych odwiedzinach w Cieszynie całkiem spokojnie. Paweł wrócił do pracy a ja nadal spokojnie w domu. To były bardzo udany wypad, spotkanie z przyjaciółmi których nie widuję często. Spotkanie z mamą 🙂 bratem. Świetnie spędzony czas, do tego udana wspólna impreza 🙂 co także nie zdarza się często. Jednak to jeszcze nie koniec naszych małych atrakcji, gdyż dziewczyny przyjeżdżają do Nas do Wrocławia w ten krótki weekend czerwcowy, wiec jest okazja do powtórki. Będzie jak zawsze wesoło, przyjemnie i jak zawsze zostanie trochę zdjęć 🙂 Już się na to cieszę. Przygotowania zaczniemy poczyniać w następnym tygodniu, gdyż lubimy ugościć 🙂 Ważne jeszcze tylko , by pogoda jakoś dopisała, bo mamy także plany wyjściowe. Coś kapryśny ten okres w tym roku, więc niczego nie można być pewnym. Trzymam kciuki za pogodę. Tak słucham, za oknem taki spokój, cisza. Jest po deszczu (oczywiście) dawno go nie było. Zaraz położę się spać … a jutro kolejny dzień. Co przyniesie to się okaże. Dobranoc 🙂